We wczorajszym, lakonicznym wystąpieniu rzeczniczka Departamentu Stanu zapewniała, że dyrektor FBI nie miał złych intencji mówiąc, że Polacy i Węgrzy są współodpowiedzialni za Holokaust Żydów. Pytanie o przeprosiny zignorowała.
Niedawne wystąpienie dyrektora FBI spotkało się z mocnym sprzeciwem ze strony Polski i Węgier. Podczas spotkania w Muzeum Holokaustu James B. Comey stwierdził, że przedstawiciele obu tych państw byli podczas II wojny światowej „wspólnikami” Niemców mordujących Żydów. Na oburzające słowa zareagował między innymi Ambasador Polski w USA oraz przedstawiciele węgierskiego MSZ. Domagano się przeprosin.
Marie Harf, podczas codziennej konferencji prasowej w Departamencie Stanu, odniosła się do wypowiedzi Jamesa B. Comey’a. Rzeczniczka tłumaczyła, że dyrektor FBI nie miał złych intencji i że Stany Zjednoczone zawsze uznawały i podziwiały wysiłki Polaków i Węgrów, którzy chronili Żydów przed nazistowskim ludobójstwem. Dziennikarze wielokrotnie dopytywali Harf, czy Polska usłyszy ze strony USA stosowne przeprosiny. Rzeczniczka nie miała na ten temat nic do powiedzenia.
Służby prasowe FBI nie wydały dotąd oficjalnego stanowiska w sprawie krzywdzących słów dyrektora. Zapowiedziano jednak, że Comey „powinien jeszcze dziś odnieść się do sprawy”. Jednak dyrektor Federalnego Biura Śledczego nadal milczy.
Foto: Flickr (lic. CC)