George Osborne przedstawił wczoraj plan zwiększenia wydatków na cele zbrojne. To koniec zapowiadanych oszczędności w resorcie obrony. Opierając się na informacjach przekazanych przez kanclerza skarbu dziennikarze spekulują, że w przeciągu dwóch tygodni Wielka Brytania rozpocznie bombardowania w Syrii.
Impulsem do podjęcia bardziej zdecydowanych akcji przeciw Państwu Islamskiemu były przede wszystkim zamachy w Paryżu. Do tej pory wymierzone w IS działania ograniczały się do ataków na terenie Iraku. Po tragicznych wydarzeniach w stolicy Francji głos w sprawie postawy Wielkiej Brytanii zabrali emerytowani wojskowi, którzy na łamach prasy mówili między innymi o potrzebie wysłania wojsk lądowych do Syrii i przeszkoleniu oraz dozbrojeniu syryjskich uchodźców przebywających aktualnie w Jordanii czy Libanie.
George Osborne nie odniósł się do ich sugestii. Brytyjski minister skarbu przedstawił jednak plan zwiększenia wydatków na siły zbrojne i wyjaśnił, że rezygnacja z zapowiadanych wcześniej planów oszczędności i opracowanie nowego projektu dozbrojenia brytyjskiej armii są reakcją rządu na coraz bardziej ekspansywne działania Państwa Islamskiego i odpowiedzią na zagrożenie płynące ze strony Rosji.
Projekt zakłada dofinansowanie brytyjskiego lotnictwa. Według zapowiedzi Osborne’a, siły RAF mają zostać zwiększone trzykrotnie. Według planu na najbliższe cztery lata, Wielka Brytania zamierza nabyć dla RAF aż 138 amerykańskich samolotów F-35 Lightning. Koszt tej operacji to około 12 miliardów funtów. Dodatkowo, dwa budowane obecnie lotniskowce Marynarki Królewskiej („Queen Elizabeth” i „Prince of Wales”) także mają otrzymać po 14 nowych myśliwców wielozadaniowych.
– Przyspieszenie tego zakupu wzmocni naszą zdolność reakcji na wszelkie zagrożenia – powiedział George Osborne dziennikarzom „Sunday Times”. Kanclerz skarbu zaznaczył przy tym, że Wielka Brytania nie powinna bać się interwencji zbrojnej, ale wyrażać gotowość do promowania swoich wartości na całym świecie.
Foto: Wiki (lic. PD)