Od materiałów wybuchowych, przez żywe zwierzęta, na alkoholu własnej roboty skończywszy – mimo że Internet puchnie od historii, jakie to „dobra” przewozili nieświadomi niczego kurierzy, klienci firm transportowych wciąż wkładają do paczek towary zabronione lub takie, których transport jest niezgodny z regulaminem danej firmy. Czasami robią to z niewiedzy, czasami – celowo, mając nadzieję, że tym razem się uda.
Połowa grudnia to najgorętszy okres dla kurierów świadczących usługi na trasie Polska – Wielka Brytania. Tak jest od wielu sezonów i nic, nawet Brexit, nie wskazuje na to, aby ten trend miał się wkrótce zmienić. Niestety, nie zmienia się też podejście klientów korzystających z usług kurierskich, którzy – zwłaszcza od święta i wbrew regulaminom – do paczek wkładają papierosy, broń, gotówkę czy szlachetną biżuterię.
Czego nie można przesyłać w paczce do i z Polski?
Zgodnie z przepisami prawa polskiego i prawa unijnego w paczkach kurierskich – jako klienci indywidualni, bez pozwoleń – nie możemy nadawać zwierząt*, roślin chronionych, broni palnej oraz substancji nielegalnych (na przykład narkotyków). To tylko pozornie „oczywista oczywistość”. Jak wynika z kurierskiej praktyki, próby przemytu marihuany w opakowaniu po kliszy fotograficznej czy owiniętej folią kuchenną amunicji (sic!) wciąż się zdarzają.
Oprócz dóbr, których – zgodnie z przepisami unijnymi – przewozić nie wolno, istnieją listy towarów wykluczonych z przewozów, które stanowią część regulaminów firm kurierskich. I tutaj warto podkreślić: każda, profesjonalna firma kurierska taki regulamin posiada. Dodatkowo: klient podpisujący umowę nadania przesyłki czy list przewozowy deklaruje, że z takim regulaminem się zapoznał. Jeśli w paczce – mimo to – znajdują się dobra wykluczone z przewozu, to (jeśli dojdzie do kontroli) klient ponosi pełną odpowiedzialność za zawartość swojej przesyłki.
Każda – podkreślmy to jeszcze raz – profesjonalna firma kurierska udostępnia (choćby na stronie internetowej) listę towarów wykluczonych z przewozu. I w tym momencie można pomyśleć: „Fajnie, ale takich firm jest od groma, jak spamiętać, która czego nie przewozi?”. Spokojnie, mimo że kurierów jest wielu, większość firm nie pozwala na nadawanie tych samych przedmiotów.
Czego więc – zgodnie z regulaminem firm kurierskich – nie powinniśmy (jako klienci indywidualni) wkładać do świątecznej przesyłki?
- Alkohol – napojów wyskokowych (oraz innych płynów zamkniętych w szklanych butelkach) nie przewozi większość globalnych firm transportowych oraz mniejszych kurierów. W grę wchodzą zarówno kwestie bezpieczeństwa (butelka może się zbić, znajdujący się w niej płyn zalać inne paczki, kurier poranić szkłem etc.), jak i obawa przed kontrolą graniczną.
- Antyki, kosztowna biżuteria, futra, skóry nieudomowionych zwierząt, rzeczy o wysokiej wartości – globalne firmy nie przewożą takich dóbr z uwagi na ich wysoką i trudną do oszacowania wartość. Po prostu: korporacje nie chcą brać na siebie odpowiedzialności w przypadku, gdy kurier zarysuje przesyłanego w paczce Stradivariusa. Z takich samych powodów globalne firmy nie dopuszczają do przewozu pieniędzy, czeków czy papierów wartościowych.
- Materiały chemiczne i niektóre części, na przykład samochodowe – globalne firmy kurierskie nie zgadzają się w regulaminach na przewóz farb, środków czystości, rozpuszczalników, fajerwerków czy akumulatorów, bo takie dobra (zwłaszcza źle zabezpieczone) mogą stwarzać zagrożenie dla kurierów czy pracowników sortowni. Chodzi o ADR, czyli międzynarodową, regularnie nowelizowaną konwencję dotyczącą drogowego przewozu towarów i ładunków niebezpiecznych.
- Nietrwała żywność, papierosy i inne używki – globalne firmy kurierskie nie przewożą produktów żywnościowych, które określić można jako nietrwałe, czyli takie, które mogą zepsuć się w transporcie trwającym do 7 dni. Cóż, fajnie jest dostać w paczce od mamy kilogram domowych uszek i usmażonego karpia, niefajnie jest, kiedy te uszka i karp zepsują się w sortowni firmy kurierskiej. Co do papierosów – tutaj nie ma żadnych negocjacji. Duże firmy transportowe ich nie przewożą i koniec. O nieoficjalnej „ofercie” mniejszych – później.
Wymienione powyżej dobra to oczywiście część z towarów, których firmy kurierskie nie przewożą w paczkach nadawanych przez klientów indywidualnych (w przypadku firm – chociażby jubilerskich czy sklepów alkoholowych – sporządzane są oddzielne umowy). Aby mieć pewność, że w naszej paczce nie ma rzeczy, których przesyłka jest niezgodna z regulaminem – najlepiej jest sprawdzić na stronie przewoźnika, jakie przedmioty znajdują się na liście towarów wykluczonych z przewozu. W regulaminach firm kurierskich warto jest też sprawdzić, jakie kary są przewidziane dla klientów próbujących przechytrzyć transportowca i na jego garbie przewieźć kilka kartonów fajek i dwie butelki nalewki (zwykle są to wysokie kary finansowe). Bo – co bardzo istotne – przewoźnik ma prawo skontrolować przesyłkę, jeśli uzna, że znajdują się w niej towary wykluczone z przewozu. Co więcej: jeśli kontroli paczki dokona straż graniczna, to na nadawcę przesyłki (nie kuriera) spada odpowiedzialność za zawartość paczki.
Kontrola czy samowolka?
Aby uniknąć kłopotów należy bezwzględnie trzymać się regulaminów. Jeśli firma transportowa takowego nie posiada – lepiej zrezygnować z jej usług. Regulamin (tak jak umowa/list transportowy) to miecz obusieczny. Z jednej strony zabezpiecza przewoźnika na wypadek, gdyby w przesyłce znalazły się niedozwolone towary, a z drugiej – określa warunki przewozu (termin, cena etc.), z których spełnienia (lub nie) klient może kuriera rozliczyć.
W opublikowanym na łamach naszego serwisu artykule (KLIK!) opisywaliśmy historie klientów polskiej firmy transportowej. Jednym z poszkodowanych był Pan Mariusz, do którego miała trafić nadana z polski paczka. W przesyłce – oprócz rzeczy osobistych – znajdowały się papierosy.
Nadawcy nie został przedstawiony regulamin przewozów. Taki dokument nie był dostępny także na stronie firmy. Mało tego: kurier, który przyjechał po paczkę nie spisał z nadawcą umowy (po prostu zainkasował zapłatę i ruszył w długą). Po jakimś czasie z odbiorcą przesyłki skontaktował się kierowca firmy. Mężczyzna poinformował, że paczki Pana Mariusza zostały skontrolowane na granicy i – w związku z tym, że znajdowały się w nich towary akcyzowe – zarekwirowane przez służby. Tyle tylko, że kurier nie posiadał żadnego dokumenty potwierdzającego kontrolę, a pasażerowie, którzy jechali w busie wiozącym przesyłki Pana Mariusza byli w stanie udowodnić (za pomocą zdjęć), że paczki zostały skontrolowane nie przez pograniczników, ale przez kurierów.
Ta smutna historia ma swoje barwne rozwinięcie w postaci oświadczenia wystosowanego do naszej redakcji przez właściciela firmy. Płynie z niej też pouczający morał dla wszystkich osób wysyłających paczki do lub z Polski. Czytajcie regulaminy i podpisujcie umowy. Te ostatnie muszą być sporządzone w co najmniej dwóch egzemplarzach (po jednym dla nadawcy i firmy). Naciskajcie na kurierów, aby w umowach wyszczególniali, co jest w paczce. Fotografujcie przesyłki: zarówno przed nadaniem, jak i po odbiorze. I – jeśli nie przede wszystkim – pytajcie o wszystkie szczegóły przewozu, takie jak maksymalna wielkość przesyłki czy sposób jej zapakowania.
Paczka z karpiem jak chińska porcelana
„W sezonie przedświątecznym przewozimy od kilkudziesięciu do nawet kilkuset paczek za jednym kursem. W większości są to bożonarodzeniowe produkty żywnościowe i prezenty” – mówi kurier Tomek, który zadebiutował na naszych łamach w lipcu 2015 roku. Wtedy udzielił bardzo szczerego wywiadu (KLIK!), teraz – podpowie, jak dobrze przygotować przesyłkę do przewozu.
W związku z tak dużą liczbą przewożonych kartonów, walizek czy toreb na pace samochodu panuje ścisk, przesyłki trzeba czasami układać jak klocki w grze Tetris. „Staramy się wszystko dobrze zabezpieczyć i przymocować, ale czasami zdarza się, że coś się zniszczy” – tłumaczy Tomek.
Profesjonalna firma (taka, która posiada regulamin i która podpisuje z klientem umowy) jest ubezpieczona, a przez to umożliwia złożenie reklamacji i wypłatę odszkodowania w przypadku zniszczenia ładunku. Ale procedury w takich sytuacjach są bardzo skomplikowane, a wypełnienie formalności – czasochłonne. „To nie jest zła wola przewoźnika, ale wina polityki ubezpieczycieli” – zaznacza Tomek.
Dlatego – zamiast tracić energię na walkę o ewentualne odszkodowanie – lepiej jest zawczasu bardzo dobrze zabezpieczyć przesyłkę. Jak? Tak, jakbyśmy – zamiast kilograma uszek czy zabawki z pluszu – przesyłali chińską porcelanę.
- Żywność – najlepiej jest przesyłać gotowe, sklepowe produkty (nierozpakowane, dobrze zabezpieczone przez producenta, z widoczną etykietą). Słoiki i butelki ze szkła należy owinąć folią bąbelkową i odseparować od siebie grubą tkaniną lub papierem. Najcięższe produkty kładziemy na dole, jednak nie bezpośrednio w kartonie, a na warstwie z folii bąbelkowej lub grubej tkaniny. Na nich układamy produkty lżejsze (słodycze, przyprawy), które także przykrywamy folią bąbelkową lub grubą tkaniną (tak, żeby góra paczki była zabezpieczona). Jeśli w paczce chcemy przesłać domowe specjały lub świeże produkty (na przykład wędlinę) – najpierw należy o taką możliwość zapytać przewoźnika. Jeśli przewoźnik wyrazi na to zgodę – gotowe lub półgotowe dania wkładamy do paczki zaraz przed nadaniem przesyłki. Do momentu przyjazdu kuriera tego typu specjały powinny być w lodówce (dzięki temu wzrasta prawdopodobieństwo, że dojadą w dobrym stanie). Ponadto domowe przysmaki należy bardzo dobrze zapakować (w woreczki strunowe, folię spożywczą, w folię bąbelkową), tak, aby ich aromat nie rozprzestrzeniał się po całym samochodzie. Uwaga, na transport uszek czy ryby po grecku nie zgadzają się globalne firmy, drobni przewoźnicy – raczej tak, ale zwykle nie biorą odpowiedzialności za to, w jakim stanie je dowiozą. Nie ma przeproś! W ten sposób firmy naginają regulamin dla swoich klientów, nie powinniśmy mieć do nich pretensji o to, że rybka przyjechała jednak lekko nadpsuta.
- Zabawki, gry – kurierzy (niezależnie od tego, czy pracują w wielkiej korporacji czy małej firmie) nie robią problemu z przyjmowaniem do przewozu paczek zawierających pluszaki, klocki czy gry. Ważne jest to, aby wyjąć z nich baterie („Nie ma nic gorszego, niż wielogodzinne wycie zabawki na pace. Nie możesz jej wyłączyć, bo paczka została odebrana jako pierwsza, więc jest tuż przy przegrodzie, zaraz za kabiną kierowcy” – mówi Tomek). Do zabezpieczenia delikatnych zabawek należy wykorzystać dużą ilość folii bąbelkowej. Każdą zabawkę należy owinąć woreczkiem – tak, żeby choćby przypadkiem się nie poplamiła.
- Biżuteria, zegarki, pieniądze – kurierzy pracujący w korporacjach nie przyjmują wartościowych przedmiotów, ale z przewozem sztucznej biżuterii czy niedrogich zegarków nie mają problemu. Jeśli w paczce przesyłamy tylko zegarek lub tylko łańcuszek – wystarczy tzw. koperta bezpieczna lub koperta wyściełana folią bąbelkową (paczuszka najprawdopodobniej zostanie przewieziona w kabinie). Jeśli pierścionek lub zegarek to tylko jeden z wielu towarów przewożonych w większej paczce – tak delikatny przedmiot należy owinąć (kilkukrotnie) folią bąbelkową i umieścić między innymi, przewożonymi dobrami. Można też wyjąć go z przesyłki i poprosić kuriera o to, aby zegarek przewiózł w kabinie (w dużej korporacji transportowej to nie przejdzie, bo za taką paczuszkę będziemy musieli zapłacić oddzielnie, ale część z kierowców pracujących w małych firmach pójdzie na ustępstwo). Ważne! Przy odbiorze tak nadanej przesyłki (czy raczej przesyłek) dobrze jest przypomnieć kurierowi, że zawartość paczki została rozdzielona (pracownik firmy, w natłoku obowiązków, może zapomnieć o tym, że w kabinie przewoził jakiś drobiazg).
- Sprzęt elektroniczny, komputery, naczynia, szkło – sprzęt najlepiej jest przewozić w oryginalnych opakowaniach. Jeśli takiego nie posiadamy, laptop czy telewizor należy zabezpieczyć tak, jak zrobiono to w sklepie (folia stretch, folia bąbelkowa, styropian, karton etc.). Kruche naczynia i przedmioty wykonane ze szkła pakujemy z najwyższą starannością (wiele warstw folii bąbelkowej, poduszki z powietrzem, styropian) i wkładamy do paczki „na sztorc” (nie mogą „latać” po pudełku).
„Najlepiej jest ściśle pakować. Tak, żeby w paczce nie było luzu. Jeśli w kartonie czy walizce jest jeszcze miejsce – można coś dorzucić lub uzupełnić przesyłkę folią lub woreczkami z powietrzem. Zamkniętą paczkę można owinąć dodatkowo kocem lub innym materiałem” – mówi Tomek. „Paczki wyceniane są zwykle od kilograma i dlatego klienci starają się ograniczać ich wagę, ale kilka metrów więcej folii naprawdę nie wpłynie na koszt usługi” – dodaje.
Każda paczka powinna być dokładnie opisana. Nawet, jeśli kurier ma swoje adresówki, na przesyłce dobrze jest nakleić dodatkową kartkę z adresem nadania i odbioru oraz z numerami kontaktowymi. Warto też oznaczyć (na przykład strzałką z napisem „UP!”) w jakiej pozycji paczka ma być przewożona. Na paczce można też umieścić naklejkę „Fragile/Ostrożnie” (wzór można pobrać z Internetu). O ile mali przewoźnicy będą wdzięczni za takie oznakowanie przesyłki, o tyle ci duzi – nie zwrócą na ten detal uwagi. Tak się bowiem składa, że większość z korporacji ma w swoim bogatym portfolio dodatkowo płatną usługę przewozu dóbr delikatnych. Jeśli zapłacimy – dostaniemy specjalną nakleję, na którą kierowcy czy pracownicy sortowni będą musieli zwracać uwagę. Na inne naklejki – niestety nie.
A wymiary? „Tu jest problem, bo klienci często deklarują, że paczka będzie miała metr długości, a na miejscu okazuje się, że ma trzy metry i nie mieści się na pace. Wtedy, niestety, firma nie może zrealizować usługi” – tłumaczy nasz zaprzyjaźniony kurier.
Jeśli chodzi o globalne korporacje – wszystko zapisane jest w regulaminie. Maksymalna waga paczek przyjmowanych do transportu (mowa o klientach indywidualnych) wynosi zwykle około 30 kilogramów (chodzi o przepisy BHP). Jeśli chodzi o wielkość przesyłki – pod uwagę brana jest długość najdłuższego boku oraz suma długości wszystkich boków paczki. Kurierzy przyjeżdżający po przesyłki rzadko kiedy je mierzą czy ważą przy kliencie, a do listu przewozowego – wpisują deklarowane wartości. Jeśli jednak kurier uważa, że coś się nie zgadza – może odmówić przyjęcia przesyłki. A kiedy kurier przyjmie za dużą paczkę – przesyłkę i tak odrzuci sortownia. Nie warto zaniżać wagi i wymiarów przesyłek! Jeśli okaże się, że paczka jest większa lub cięższa niż maksimum określone przez regulamin – firma potraktuje ją jako niestandardową i zażyczy sobie dopłaty (nawet 100 procent ceny podstawowej!) lub (jeśli paczkę odrzuci sortownia) nałoży na klienta wysoką karę.
Świąteczna nalewka i fajki pod choinkę
Na koniec – wisienka. Nie, nawet kurierzy małych firm nie zgadzają się na przewóz paczek, w których znajdują się towary akcyzowe. I nie, nie robią świątecznych wyjątków.
Jeśli wprowadzimy firmę w błąd, umieścimy w paczce alkohol i papierosy, a kurierowi powiemy, że przesyłamy jedynie konserwy i zabawki – paczka najprawdopodobniej zostanie otwarta. „Kurierzy mają radary. Doskonale wiemy, kto przesyła towary akcyzowe. Często prosimy o to, aby klient je wyjął. Czasami jednak nie ma na to czasu, więc – jeśli mamy podejrzenie, że w przesyłce jest nalewka czy tytoń – otwieramy paczkę przed granicą i wyjmujemy z niej problematyczne dobra” – mówi Tomek.
Co się z nimi dzieje? Część kurierów je wyrzuca, część oddaje na granicy, część zabiera do własnego użytku. A kiedy klient pyta, co się stało z papierosami? Kierowcy albo zwalają winę na „pograniczników”, którzy skonfiskowali papierosy i wódkę, albo mówią: „Ciesz się człowieku! Była taka kontrola, że dostałbyś parę tysięcy kary. Na szczęście udało mi się udobruchać celników i po prostu zgarnęli twoje faje bez mandatu”.
Dlaczego towary akcyzowe w paczkach stanowią dla kurierów taki problem? Bo w przypadku, gdy faktycznie będzie kontrola i służby znajdą w paczkach papierosy czy alkohol – ostateczna odpowiedzialność spada na nadawcę. Ale zanim wszystkie zakamarki auta zostaną sprawdzone (bo skoro w jednej paczce były papierosy, to pewnie są też ukryte pod kołami!) a wszystkie dokumenty wypełnione – mija wiele godzin. A w tym zawodzie czas to pieniądz!
Spóźniony (nawet nie ze swojej winy, ale choćby przez to, że kontrola graniczna wykryła papierosy) kurier to wściekły klient. Z drugiej strony – miły klient, to uczynny kurier. „Tak, uczciwym klientom przewozimy co trzeba. W kabinie jest nas dwóch. Każdy może przewieźć na siebie po 800 papierosów, kilogram tytoniu, 10 litrów wódki i 90 litrów wina. Jeśli klient jest miły, mówi jak jest, nie chowa alkoholu czy fajek do paczki – bierzemy do kabiny ten karton czy dwa” – mówi Tomek. „Robimy tak nie tylko od święta, chociaż przed Bożym Narodzeniem takich próśb jest najwięcej. Polacy w UK też chcą mieć polskie święta”.
* Niektóre firmy podejmują się przewozu zwierząt, ale są to usługi specjalne, obwarowane osobnymi regulaminami.
Foto: PixaBay (lic.CC0)/Flickr (lic.CC)