in , ,

Zostać czy wyjechać? O współczesnym patriotyzmie

No to czyi jesteśmy? Bo ani angielscy, ani już polscy. Co w dzisiejszych czasach znaczy być patriotą?

Co poświęciłbyś dla dobra obecnej Polski? Tak brzmiało pytanie sondażowe, które organizacja IBRiS Homo Homini trzy lata temu zadała rodakom w imieniu gazety Rzeczpospolitej.

41% Polaków stwierdziło, że nic. 19% oddałoby zdrowie lub życie. 17% było gotowych poświęcić majątek. Okazuje się, że w grupie badanych niechętne poświęcaniu się ojczyźnie w stopniu wyższym były kobiety – 53%, mężczyźni 25%. Wśród nastolatków w wieku 18-24 lata 24 % poświeciłoby się dla kraju.

Na pewnym portalu tematycznym pytano kadrę zawodową i kandydatów  na żołnierzy czy są gotowi  poświęcić życie dla ojczyzny. W ankiecie udział wzięło 390 osób. Na „tak” odpowiedziało 57% osób, na „nie 34%. Zdania  w tej sprawie nie miało 9% biorących udział w sondzie.

Takie statystyki powinny napawać optymizmem, czy raczej niepokoić? Czy oznacza to, że współczesny Polak zainteresowany jest wyłącznie czubkiem własnego nosa? Czy przeprowadzanie takiej ankiety w dzisiejszych czasach w ogóle ma sens? Czy definicja patriotyzmu nie wymaga rewitalizacji, lub – odwrotnie POWINNA być niezmieniona? Zastanówmy się.

Patriotyzm wczoraj i dziś

Patriotyzm. Polacy lubią to określenie. Uważamy, że to jedna z naszych najważniejszych cech. Co to w ogóle jest patriotyzm? Wg Encyklopedii PWN, patriotyzm to postawa łącząca przywiązanie i miłość do ojczyzny, poczucie solidarności z własnym narodem z jednoczesnym poszanowaniem innych narodów i ich suwerennych praw.

We współczesnych czasach patriotyzm znaczy coś innego niż, jeszcze 70 czy nawet 25 lat temu. Mieliśmy realnych wrogów. Dziś, żyjemy (umówmy się) w czasach w miarę spokojnych. Nie musimy walczyć z najeźdźcami ani reżimem komunistycznym. Nie wymaga się od nas poświęcania wszystkiego dla wolności i dobra ojczyzny. Dlatego patriotyzm dziś nie znaczy to samo, co kiedyś.

Zastanawiam się, czy pytanie o poświecenie się dla Polski ma sens. Nie wiemy, jakbyśmy zachowali się w sytuacji zagrożenia. Chociaż z badań wynika, że prawie do drugi Polak nie chce ofiarować ojczyźnie swego dobra i życia, to ja jestem optymistką. Intuicja podpowiada mi, że w sytuacji kryzysowej potrafilibyśmy się zjednoczyć. Mamy to we krwi. Wspólne działanie to także objaw patriotyzmu. Jedna z dziennikarek stacji TVN24 uznała ankietę o poświęcaniu się dla kraju za głupią. Jednak, jeśli spowodowała ona dyskusję społeczną, to już jest sukces.

Wczoraj obchodziliśmy 71 rocznicę Powstania Warszawskiego. W mediach dudniło od dyskusji specjalistów o tym, że było to nieodpowiedzialne i nieprzemyślane działanie, które spowodowało tysiące niepotrzebnych śmierci i zniszczenie miasta. A ja pytam, jakie mamy moralne prawo osądzać tamte działania? W ludziach była wielka potrzeba walki o wolną Polskę. Nawet ci, którzy uznawali powstanie za misję samobójczą, także walczyli, bo byli przekonani o swoim obowiązku wobec kraju.

Bóg, Honor, Ojczyzna

Kto z nas zastawiania się dziś ile zawdzięczamy bohaterom wojennym? To, że możemy spokojnie pracować i uczyć się. Inną sprawą jest to, że nie mamy zaufania do rządu. Uczciwie na to zapracowali. Platforma się kończy, Tusk nawiał z kraju. Nie wiem, czy go winić. Kto rozsądnie myślący odmówiłby takiej lukrowanej posady?

Dziś patriotyzm nie znaczy to samo, co kiedyś, ponieważ nie wymaga od nas poświęcania wartości najwyższych. Ale nie można powiedzieć, że współcześni nie mają poczucia patriotyzmu. Dbamy o pamięć historyczną, celebrujemy daty, chodzimy do wyborów, wywieszamy flagi w święta narodowe. Wciąż jesteśmy najbardziej religijnym krajem w Europie. Czy honorowym? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.

Kiedy patrzę na ilość ludzi biorących udział w imprezach upamiętniających wydarzenia historyczne, akcjach społecznych, widzę, że ludzie mają potrzebę jednoczenia się. Bycia razem. Dla mnie to jest patriotyzm.

Imigranci – Zdrajcy

Tuż po wyborach prezydenckich na FB pojawił się post, o tym, że Duda nazwał imigrantów zdrajcami. Sprawa natychmiast wywołała falę komentarzy za i przeciw. Post szybko zniknął z internetu. Nie wiadomo, czy była to prowokacja, czy prawda. Ciekawam, czy faktycznie pozwoliłby sobie na takiego „gola”. Nie o tym jednak.

Internauci natychmiast spolaryzowali się po przeciwnych biegunach. Jedni byli zdania, że najłatwiej uciec z kraju i służyć innym, drudzy nie widzieli nic złego w „polepszaniu sobie”. W końcu pęd do dobrego jest naturalną potrzebą człowieka.

Ja sama często zastanawiam się co jest lepsze. Życie w kraju z miesiąca na miesiąc, gdzie przeciętna pensja to 1200 złotych, czy „sprzątanie” u kogoś za pieniądze, które pozwalają nie tyko przeżyć, ale i odłożyć? Mieć plany na przyszłość? Skoro rządzący nie są fair, to dlaczego obywatele mają być? W końcu przykład idzie z góry…

Nie można imigrantom zarzucić braku patriotyzmu, choć jeśli odnosić się do do klasycznej definicji, w której ojczyzna jest najważniejsza – każdy imigrant to zdrajca narodu. Jak dla mnie to kwestia podejścia. Polonia na świecie liczy od 12 do 15 milionów osób. To czwarta siła emigracyjna po Chinach, Niemcach i Włochach. Nie wierzę, że tych 15 milionów nie ma uczuć patriotycznych i nie wierzę, że nie wyjechało z kraju z jakiegoś przymusu. Czy to finansowego, zawodowego czy politycznego. Sorry Polsko śpiewała Maria Peszek wywołując tym falę kontrowersji. Temat mocno niewygodny.

Zostać w kraju, który nie pozwala „godnie” żyć, czy jechać w świat, szukać lepszego życia? Co to ma wspólnego z polityką i ze zdradą stanu? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.

 

Foto: Flickr (lic. CC)

Dodaj komentarz

Lekcja patriotyzmu

Bezrobotny, pijany Rumun obudził się w Londynie…