w

Zostań moim przyjacielem

Nie zostaliśmy stworzeni po to, aby żyć samotnie. W całej swojej egzystencji, o najróżniejszej długości, barwach i historii od zawsze szukaliśmy i szukamy drugiego człowieka. Pani ze sklepu, z którą nawiążemy krótki dialog o jakże męczącej nas pracy, listonosza, zatrzymującego się u nas codziennie na kawę, rodzica, który oddał nam całe swoje życie, miłości, bez której to życie w ogóle by nie istniało. Ale nader wszystko, w całym pędzie otaczającego nas świata, wychodząc poza ramy kręgów rodzinnych i niosących nas namiętności, szukamy przyjaciela. Po prostu przyjaciela. Człowieka z niekończącą się gwarancją, z wiecznym terminem ważności, ot, stałego punktu w naszym życiu. Choćby była to ta sama pani ze sklepu, która niespodziewanie okazała się naszą bratnią duszą. Listonosz, który pewnego razu zasiedział się na kawie i został w naszym życiu. Rodzic, który tak naprawdę od zawsze był naszym przyjacielem. Miłość, która podzieliła wszystko na dwa, oddając nam jedną połowę. Po prostu przyjaźni. Najprostszej i najpiękniejszej.

Czym w ogóle jest „przyjaźń”? Na to pytanie niestety nie łatwo jest odpowiedzieć. Przyjaźń nie posiada stałych definicji – każdy człowiek nadaje jej odrębne znaczenie. Nie można wpisać jej w żadne ramy, bo przyjaźń nie ma żadnych ograniczeń.  „Przyjaźń nie potępia  w chwilach trudnych, nie odpowiada zimnym rozumowaniem: gdybyś postąpił w ten czy tamten sposób… Otwiera szeroko ramiona i mówi: nie pragnę wiedzieć, nie oceniam, tutaj jest serce, gdzie możesz spocząć” ( Malwida von Meysenbug). Dlaczego jednak jest uważna za tak ważną w naszym życiu?

Już Arystoteles uznał ją za jedną z cnót, dzieląc przyjaźń na idealną (czystą, stanowiącą wartość samą w sobie) oraz celowościową (ukierunkowaną na spełnienie konkretnego celu). Socjologia nadaje jej kształt antonimu nieprzyjaźni, którą uznaje się za główne spoiwo tej formy braterstwa. Często przyjaźń uwarunkowana jest genetycznie (najbliżsi nam okazują się ludzie do nas podobni, a to bywa także trzonem argumentacji, tłumaczącej wszelkie uprzedzenia). Pojawił się także pogląd, wskazujący na istnienie pewnych przesłanek determinujących powstanie przyjaźni – zbliżenie serc, wymiana dóbr między osobami oraz podobieństwo temperamentów i charakterów (św. Bp J. S. Pelczar). Psycholog Krystyna Skarżyńska o przyjaźni mówi w sposób prosty – według niej przyjaźń to po prostu robienie sobie nawzajem dobrych rzeczy. Może dlatego tak jej potrzebujemy?

Dziś miano „przyjaciela” nadawane jest zbyt pochopnie. Wystarczy widywać się częściej z daną osobą i już nazywamy się nawzajem „przyjaciółmi”. Przyjaźń jest jednak czymś więcej i opiera się przede wszystkim na równości jej stron. W przyjaźni nie ma mądrzejszych, bardziej doświadczonych, lepszych. Przyjaźń, która odznacza się wartościowaniem z pewnością nie poprawia jakości naszego życia, a stanowi jedynie „grę psychologiczną”. Właściwa przyjaźń nie dzieli, stawia wszystko na równi. Taka przyjaźń to świadomość, że ktoś jest na tym świecie przede wszystkim dla nas, a my możemy być dla niego, bo „wszystko, co mogę zrobić dla mojego przyjaciela  to – po prostu – być jego przyjacielem. Nie mam majątku, żeby go obdarować. Jeżeli wie, że jestem szczęśliwy, mogąc go kochać, nie będzie chciał żadnej innej nagrody. Czyż przyjaźń nie jest pod tym względem boska?” (Henry David Thoreau).

 Foto: Flickr (lic. CC)

Dodaj komentarz

W Belfaście powstał mural ku czci pilotów z Dywizjonu 303

Uchodźcy? Nie mam zdania.