Rzadko się zdarza, że nie umiem zająć stanowiska w sprawie, a w tym przypadku tak jest. Niby na głupiego nie trafiło, a jednak nie mam zdania. Z jednej strony żal mi ludzi, uciekających z własnych domów, niepotrzebnych śmierci i nieszczęścia. Z drugiej strony islamiści napływający do Europy w takich ilościach, że mogą stać się dla nas zagrożeniem, budzą moje realne obawy. Świat zdążył się przekonać, co potrafią terroryści. Co myśleć o tej sytuacji? Czy można coś zrobić, by się obronić? Mamy prawo zamykać drzwi, przed potrzebującymi? A może wpuszczamy do domu wroga, który za plecami ukrywa broń?
Stary kontynent zalewają imigranci, a media antyislamskie nastroje. Europa nie chce napływu obcych, jednak nie wie, co z nimi zrobić. My, Europejczycy czujemy się zagrożeni nową sytuacją. Na FB, jak grzyby po deszczu powstają ugrupowania manifestujące poparcie (tych jest mniej) lub otwartą wrogość dla przybyszów z bloku krajów arabskich i z Afryki. Powstają portale, tematyczne o tym, co każdy Europejczyk powinien wiedzieć o islamie. Szaleństwo.
Z czego to wynika? Z poczucia zagrożenia. Obawiamy się cywilizacji, której podstaw nie jesteśmy w stanie przyjąć i zrozumieć. No bo jak tu mieć tolerancję dla ludzi, którzy bez skrupułów zabiją albinoskie dziecko, po to by wypić jego krew, a kości przerobić na amulety? Jak nie bać się ludzi, którzy nie przepuszczą gwałtu ani staruszce, ani kilkuletniej dziewczynce? Dla mnie kraje Bliskiego Wschodu i Afryki to barbarzyńskie krainy, gdzie fanatyzm nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek bogiem, a religia jest pretekstem by potraktować bestialsko drugiego człowieka. Tam życie ludzkie nie ma żadnej wartości. Obcina się dzieciom głowy, ciała wystawia na widok publiczny. Krzyżuje chrześcijan, nie szanuje kobiet, podcina ludziom gardła, by krew uszła z nich pomału. Tam, zanim odbierze się komuś życie, trzeba go najpierw skatować, pognębić, sprawić, żeby śmierć była marzeniem. Masakra.
Białe i czarne.
Żal mi ludzi uciekających przed wojną, kobiet i dzieci emigrujących z powodu biedy, gwałtów, przemocy, śmierci. Czy można odmówić im pomocy? Oni żyją na ulicach, myją się na dworcach, mieszkają w namiotach. Idzie zima, z chłodu, głodu, braku domów zaczną się zamieszki.
Statystyki mówią, że pewna grupa imigrantów, to ludzie wykształceni i zamożni (droga do wymarzonego europejskiego kraju kosztuje majątek). Tylko czy kategorie bogactwa i wiedzy są przeszkodą dla terroryzmu? Przecież wielu muzułmanów żyjących w Europie od urodzenia, wraca do ojczyzny i wstępuje do organizacji terrorystycznych lub działa na terenie Europy. Imigranci są roszczeniowi. Oni nie zadowolą się byle czym. Wybierają kraje, w które są najzamożniejsze i mają najlepiej rozwinięty system opieki socjalnej. Dlaczego? Sami wiecie. Wynik tego jest taki, że ciężar imigrantów spada na kilka najbogatrzych krajów. Efektem jest narastająca frustracja i ochłodzanie stosunków międzypaństwowych.
Boję się napływu obcej, niezrozumiałej kultury, religii, ludzi, których toku rozumowania nie jestem z stanie pojąć. Uważam, że islam jest realnym zagrożeniem dla porządku cywilizacji zachodu. Obawiam się, że ludzie ci nie będą się asymilować, tylko stworzą getta, w których będą żyć według własnych zasad i religii. Niezadowoleni będą się zrzeszać i buntować. A dla nas oznacza to realne kłopoty.
Polityka bezsilności
Stary kontynent zalewa islam. Europa nie obroni się przed inwazją. Decydenci nie potrafią znaleźć rozwiązania. Wypada czekać na rozwój sytuacji. Co robić? Węgry się grodzą, kłócą ze Słowenią i Chorwacją, oskarżając o bezprawny przerzut imigrantów na ich tereny. W ciągu doby granicę Węgier przekracza średnio 5 tysięcy imigrantów. Do tej pory w Niemczech wydano 81 tys. wniosków o azyl, na Węgrzech 33 tys., w Austrii 17. O prawo do pobytu w tych krajach ubiegają się głównie Syryjczycy. Afryka szturmuje Wyspy. Niemcy, Węgry, Austria i Anglia nie chcą wziąć na siebie całego ciężaru imigrantów, czemu się nie dziwię. Planuje się operacje militarne w celu rozbicia ISIS w Iraku i Syrii oraz ugrupowań terrorystycznych w Afryce. Rządzący chcą działać u podstaw problemu, czego gorącym zwolennikiem jest Cameron. Ciekawe czy to przyniesie jakiekolwiek rezultaty, czy jedynie zaostrzy problem jeszcze bardziej. Sytuacja wydaje się bez wyjścia. Łzy poleją się i tak, tylko nie wiadomo jeszcze czyje i z jakiego powodu.
Statystyki
Media podają, że od początku tego roku do września, do Europy napłynęło ponad ćwierć miliona azylantów. Ponad 2,5 tys. osób zginęło w przeprawach przez Morze Śródziemne. Około 200 tys. ludzi dotarło do Grecji, gdzie już trwają zamieszki wywołane przez ugrupowania nacjonalistyczne. Pozostała fala uciekinierów uderzyła na Włochy. Szef dyplomacji włoskiej twierdzi, że fala imigracji do Europy potrwa 10 do 15-tu lat. Wynika z tego, że obecny układ sił na Starym Kontynencie ulegnie zmianie. Myślę o tym nie bez obaw, jak zawsze, gdy w grę wchodzi nieznane.
Do napisania.
Foto: Flickr (lic. CC)