Zirytowani sąsiedzi zarzucali Gemmie Wale z Birmingham, że zbyt głośno uprawia seks. Krzyki i jęki wydawane przez 23-latkę były ponoć nie do zniesienia. Sprawą zajął się sąd.
Miłość – rozumiana na wiele sposobów – to powód do szczęścia, którym jednak nie zawsze warto się dzielić Zwłaszcza z sąsiadami, których głośne dźwięki związane z uprawianiem stosunku płciowego mogą po prostu irytować.
Tak było w przypadku młodej mieszkanki Birmingham, która podczas uprawiania seksu ze swoim chłopakiem miała w zwyczaju wydawać z siebie doniosłe okrzyki. Sposób, w jaki Gemma okazywała miłosną euforię nie spodobał się sąsiadom, którym specyficzne, regularnie powtarzające się hałasy zaczęły przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Skończyło się w sądzie.
Sędzia Emma Kelly z Sądu Cywilnego w Birmingham po zapoznaniu się z dowodami w sprawie stwierdziła, że zachowanie hałaśliwej Gemmy należy określić jako aspołecznie. Na wniosek ten nie złożyło się jedynie to, że kobieta uprawiała głośny seks o nieludzkich porach, na przykład bladym świtem. Wale – jak zeznali świadkowie – często kłóciła się ze swoim partnerem, w sposób wulgarny odnosiła do sąsiadów, zbyt głośno słuchała muzyki i trzaskała drzwiami. Podczas rozprawy wyszło na jaw, że Gemma to recydywistka. Kobieta w podobny sposób zachowywała się w poprzednim miejscu zamieszkania, a jej dawni sąsiedzi określali jej postępowanie jako „koszmarne”.
23-latka nie pojawiła się na rozprawie, co zostało zinterpretowane jako brak skruchy. 12 maja sąd uznał ją za winną zakłócania porządku oraz zachowań aspołecznych i w trybie natychmiastowym skazał na dwa tygodnie odsiadki.
Wayne – chłopak kobiety i poniekąd wspólnik w dokonywaniu zbrodni na ciszy – uniknął kary i może cieszyć się wolnością.
Jak dowiedziały się brytyjskie media Gemma opuściła już więzienie.
Foto: Flickr (lic. CC), FB