„Teatr marionetek III RP właśnie odsłania swoje ponure kulisy, zaczynają toczyć się koronowane głowy” – czytam jeden z komentarzy pod artykułem dotyczącym sprawy teczek Kiszczaka. Na myśl nasuwa mi się wspomnienie popularnego kiedyś programu satyrycznego emitowanego na początku lat dziewięćdziesiątych, Polskie Zoo. Pamiętacie? Mamy szanse na powrót, czy to już się dzieje, tylko w nieco okrojonej obsadzie? Czas nikogo nie oszczędza…
Będąc z dzieckiem w szpitalu przez dwa dni miałam okazję obserwować reporterów koczujących pod domem Lecha Wałęsy. Były wszystkie większe stacje telewizje. Przyjechali, kamery rozstawili, ulicę zatarasowali, sensownego materiału chyba nie uzyskali, mimo kilkudziesięciogodzinnego posterunku. Wałęsa w tym czasie w Wenezueli był. Co się działo potem – nie wiem. W każdym razie nie zauważyłam w telewizji materiału z domem byłego prezydenta w tle.
Po raz kolejny niejasna przeszłość Lecha Wałęsy dzieli społeczeństwo rozpalając emocje Polaków do czerwoności. W telewizji burzliwe PISowskie debaty, w internecie głos opozycji. Prezes TVP zmienia program telewizyjny i nakazuje emisję dokumentu „TW Bolek”. Najpierw o 22.20, potem o 20.30. Podobno wszystko to na prośbę widzów. Których? Znieść nie idzie propagandy, którą się tam wyczynia. Nienawistnego, fanatycznego tonu w jakim prowadzi się rozmowy na tematy polityczne. Po emisji TW Bolek, odbyła się debata z udziałem historyków Panów Cenckiewicza i Gontarczyka. Debata? Chyba raczej nagonka. Przypominają mi się dawne czasy, kiedy to w polskich domach oglądało się obrady sejmu, ale przy wyciszonym głosie. Wtedy władze komunistyczne nie liczyły się ze społeczeństwem. Z kolei dziś pod przykrywką dobra społecznego budują nam kolejny reżim. Robimy potężny krok w tył. To nie może być dobre dla kraju.
POlak POrzucony
Platforma nas wydymała. To oni są odpowiedzialni za to, że dziś krajem rządzi PIS. Jak można było zaprzepaścić tak wielki kredyt społecznego zaufania? PO była jedyną partią, której Polacy pozwolili rządzić dwie kadencje z rzędu. To bardzo wiele. Najgorsze jest to, że za cztery lata nie ma na kogo zagłosować. Kukiz jest niebezpieczny dla kraju. Petru ktoś, nie wiadomo skąd. PO nie zdoła powrócić do władzy. PIS odpada. Mamy dokładnie to, czego się spodziewałam. Obecnym władzom nie udało się wyjść ponad kompleks komunistycznej przeszłości. Wróciliśmy do tego, co już było. Zaczęło się rozgrzebywanie, jątrzenie, snucie teorii spiskowych, dzielenie społeczeństwa. Dlaczego by nie, skoro już na początku Prezes Kaczyński podzielił Polaków na lepszy i gorszy sort? Tracimy, marnujemy nasz czas.
Piętno niezałatwionych spraw
Nie dziwi mnie, że ludzie chcą prawdy. W naszej trudnej historii jest wiele białych plam. Zbrodni, za które nikt nie poniósł odpowiedzialności. To nas boli. Dopóki nie rozliczymy się z własną przeszłością, będzie nas ona prześladować, nie dając szans na rozwój. Rozliczenie historii na tym etapie nie jest jednak możliwe. Brakuje obiektywizmu, uczciwości, dobrej woli, prawdy. Ile jest jeszcze „teczek Kiszczaka”, nieujawnionych prawd, które wyciąga się po to by leczyć kompleksy, upadlać, załatwiać pokrętne sprawy i niezaspokojone ambicje? PO miała „afery”, PIS – IPNowskie dokumenty. Czy Pani Kiszczak ma starczą demencję i wymknęła się spod nadzoru, czy ktoś jej kazał ujawnić te dokumenty? Nie zbudujemy państwa dobrobytu, jeśli będziemy wciąż tak postępować.
Instytut Pamięci Narodowej w służbie polityków
Oburzona jestem tym, co robił i nadal robi IPN. To jest instytucja Pamięci Narodowej. Prawdy, która nie powinna podlegać politykom i ich manipulacjom. Co to za IPN, z którego można było i wciąż wybiera się dokumenty? To jest manipulacja tą właśnie rzekomą prawdą historyczną, którą można kształtować na korzyć tego, co chce się osiągnąć. Jedno jest pewne: rządzący załatwiają własne sprawy. O społeczeństwo nikt nie dba. Brakuje prawdziwych mężów stanu.
A co na to Bolek?
Sprawa Wałęsy doskonale obrazuje to, że SB działało jak organizacja mafijna. Kto raz się z nimi zadał, ten tak łatwo się nie uwolni.
Ja nie wykluczam, że Wałęsa podpisywał lojalki. Jednak tego nie wiem na pewno, więc zachowuję dystans. Jego postawa konsekwentnego zaprzeczania może wynikać z dwóch rzeczy: albo faktycznie nigdy nie dał się złamać i broni swojego dobrego imienia, albo idzie w zaparte. Po co? Żeby budować nieskazitelny obraz niezłomnego bohatera. Wałęsa żyje własnym mitem. Broni się w sposób pokrętny, związany jakimiś tajemnicami i danym słowem. Kolejne niejasności. Co by się stało gdyby się przyznał? Może w końcu zdołałby ukrócić wszystkie ataki? Nie byłoby już czego udowadniać i mógłby spokojnie żyć? Co się już zdarzyło, to jego. Nobla nikt mu nie odbierze, nawet, jeśli działając był tylko pionkiem.
Konkluzja jest taka: nie wiem, co Wałęsa podpisywał na początku lat siedemdziesiątych, a czego nie. Niczego mu nie udowodniono, a jeśli nawet, to w moich oczach nie umniejsza to jego zasług dla kraju. To człowiek uwikłany w tryby wielkiej machinerii politycznej, którą sami tworzyliśmy. Pewne jest jednak to, że między innymi dzięki jego działaniom jesteśmy dziś demokratycznym, jak się zdaje państwem. Należy mu się za to szacunek i tyle. Dlaczego bardziej docenia się Polaka za granicą niż we własnej ojczyźnie? I nie dotyczy to jedynie Wałęsy. Coś jest tu grubo nie tak.
Nikt nie odbierze Wałęsie jego miejsca w dziejach historii. Za to wciąż można go upokarzać, więc róbmy to. W końcu takie rzeczy to normalność na naszym polskim i jakże swojskim podwórku. Piszę to nie jako zwolennik którejś z partii, ale jako obywatel rozczarowany, zmęczony i porzucony, który z obawą patrzy w przyszłość.
Do napisania.
PS. Nowa odsłona Polskiego Zoo właśnie się rozpoczęła. Udanego seansu.
Mat. prasowe: www.youtube.com