in ,

Brexit będzie twardy, ale i bardzo kosztowny. Co z imigrantami?

We środę 8 lutego Izba Gmin poparła w trzecim czytaniu rządowy projekt ustawy, która upoważnia Theresę May do rozpoczęcia procedury Brexitu. Co najbardziej istotne dla Polaków i innych imigrantów: posłowie odrzucili poprawkę gwarantującą zachowanie pełni praw obywatelom państw Unii mieszkającym w UK.

Za rządowym projektem opowiedziało się 494 posłów, przeciw zagłosowało 122 posłów (przedstawiciele Szkockiej Partii Narodowej, Liberalnych Demokratów i część posłów Partii Pracy). W poprzedzających głosowanie, odbywających się we wtorek i środę dyskusjach legislacyjnych, posłowie odrzucili wszystkie poprawki, w tym – dotyczące między innymi statusu imigrantów z krajów UE mieszkających w Wielkiej Brytanii. Efekt? Na etapie końcowym ustawa o Brexicie składa się z dwóch punktów dotyczących zgody na rozpoczęcie procedury wyjścia z Unii.

„To dość wstydliwy dzień dla brytyjskiej demokracji, bo stała się zakładnikiem skrajnej prawicy Partii Konserwatywnej” – napisał w Polityce Marek Rybarczyk, który zwrócił uwagę na to, że proeuropejscy posłowie (w tym laburzyści domagający się opublikowania przez rząd raportu na temat wpływu Brexitu na publiczne finanse) zostali „zakneblowani” przez Torysów, którzy ograniczali głos politykom próbującym zwrócić uwagę na negatywne skutki wyjścia z UE. „Śmiech posłów konserwatywnych po ogłoszeniu wyników głosowania nie licował z powagą okazji” – stwierdził Rybarczyk.

Co będzie dalej?

Projekt ustawy trafi teraz do Izby Lordów, w której odbędą się trzy czytania (podczas których będą zgłaszane ewentualne poprawki). Następnie parowie zagłosują nad ustawą. Według medialnych przecieków, ostateczne głosowanie zakończy się przed 7 marca, dzięki czemu Theresa May będzie mogła zgłosić rozpoczęcie Brexitu na formalnym szczycie Rady Europejskiej (ten zaplanowany jest na 9 marca).

Kiedy projekt ustawy poddawany był głosowaniom, dziennikarze branżowi ujawnili, że Komisja Europejska oczekuje, aby Wielka Brytania opłacała składkę do unijnego budżetu do 2020 roku. Takie rozwiązanie poparła między innymi strona polska. Opiniotwórczy The Guardian doniósł z kolei, że – według ustaleń specjalistów związanych z Komisją Europejską – rozwód z UE będzie kosztował Wielką Brytanię wiele miejsc pracy. Najmocniej ucierpi londyńskie City, gdzie zapotrzebowanie na pracowników sektora finansowego (przede wszystkim bankowców, doradców finansowych i księgowych) może spaść nawet o 30 tysięcy stanowisk. Na tym nie koniec problemów, bo – jak oszacowali niezależni doradcy ekonomiczni związani z instytucją Bruegel – znakomita część firm z sektora bankowego, działających do tej pory w Wielkiej Brytanii, najprawdopodobniej przeniesie się do innych krajów członkowskich. Biznesy – warte łącznie około 1,8 miliardów euro – już przygotowują się do przeprowadzki z UK do Frankfurtu, Paryża, Dublinu i Amsterdamu.

Źródło: pap, Guardian, Bankier, Money.pl, Polityka 

Foto: PixaBay (lic. CC0)

Dodaj komentarz

Szczepienia dzieci w Wielkiej Brytanii – to warto wiedzieć!

Londyn otwarty na Polskę i Polaków. Sadiq Khan odwiedzi Warszawę