„Wsi spokojna, wsi wesoła”, wsi… idealna na majową niedzielę! Ale nie tylko, bo urocze Aylesford – przyklejone do Maidstone – to miejsce na każdą okazję i dobre dla wszystkich. A zwłaszcza dla tych amatorów wypoczynku, którzy od wyjazdu na prowincję oczekują nie tylko pięknych widoków sycących zmysły, ale i naprawdę pożywnej strawy duchowej.
„Przyjechałem tu, kiedy życie rzuciło mi kłody pod nogi, a codzienność przygniotła ciężarem problemów. Wspaniale było, choć przez chwilę, być tam i żyć z dala od wszystkiego, co materialne i przyziemne” – tak swój pobyt w Aylesford (a dokładniej – w jednej z miejscowych „atrakcji”) opisuje użytkownik popularnego portalu turystycznego. Gdzie był internauta zachwycony intymnym klimatem tej wyjątkowej wsi? Niech na ten temat wypowie się historia.
Piękno stworzenia
Przyroda w Aylesford jest niebywale piękna, zabudowania – sielankowe, fotograficzne, jakby żywcem wyrwane ze snu o idyllicznej, angielskiej prowincji. Wszystko to sprzyja zadumie nad pięknem stworzenia i głębokiemu wyciszeniu. Sprzyja też szeroko rozumianej kontemplacji i co roku przyciąga ponad 200 tysięcy pielgrzymów z różnych stron Wysp Brytyjskich i całej Europy, którzy przyjeżdżają do Aylesford, aby pomodlić się, wyciszyć i odwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej i św. Szymona Stocka.
Początki sanktuarium sięgają XIII wieku. Wtedy też prześladowanych na Górze Karmel (Palestyna) mnichów uratował od niechybnej śmierci i przywiózł do Anglii rycerz VI krucjaty. Uduchowiony Ryszard de Grey of Radnor nie tylko ugościł braci w wierze, ale i oddał im – na wieczysty użytek – swoje rozległe włości. Mnisi osiedlili się w Aylesford i w 1245 roku wybudowali tam pierwszy kościół.
Kapłanom przewodził pochodzący z Kentu Szymon Stock – znany ze swojej niezłamanej świętobliwości i organizacyjnej smykałki, przyszły superior karmelitów na Zachodzie Europy. Stock bał się o los swoich prześladowanych braci i postanowił zwrócić się do Maryi o pomoc. Matka Chrystusa objawiła mu się w nocy z 15 na 16 lipca 1251 roku w otoczeniu zastępu Aniołów. Maryja wskazała na szkaplerz (czyli medalik) i zapewniła, że każdy, kto w nim umrze – będzie zbawiony. Matka Boska otoczyła swoją opieką zakonników i przez wiele lat wyprowadzała zgromadzenie ze wszystkich niebezpieczeństw.
Na pamiątkę tego wydarzenia wiele wierzących osób do dzisiaj nosi karmelitańskie szkaplerze i modli się do św. Szymona Stocka, którego relikwie sprowadzono do Aylesford 15 lipca 1951 roku, czyli w 700. rocznicę mistycznej wizji Maryjnej.
Zanim do tego doszło, karmelici – zakon żebrzący – musieli długo walczyć o swoje. Historia objętego boską opieką sanktuarium w Aylesford toczyła by się pewnie bez przeszkód, gdyby nie miłosne fanaberie pewnego króla. Tak, chodzi o rudobrodego i wyjątkowo kochliwego Henryka VIII, który tak bardzo chciał mieć męskiego potomka, że – upraszczając – zdecydował się w 1534 roku ogłosić akt supremacji. Rozchodziło się o to, że papież odrzucił prośbę Tudora o unieważnienie jego małżeństwa z Katarzyną Aragońską. Wściekły Henryk ogłosił się „jedyną i najważniejszą głową na Ziemi Kościoła anglikańskiego” i uniezależnił swoją matrymonialną przyszłość od Rzymu. A przy okazji – narzucił swoim poddanym zmianę wiary (no, przynajmniej w kwestii formalnej). Nie spodobało się to zwłaszcza chłopom, którzy byli oburzeni nie tylko występkiem kochliwego Henryka VIII, ale i tym, że król – w ramach demonstrowania swojej siły i podkreślania znaczenia rozłamu – rozkazał rozwiązywać funkcjonujące na terenie Anglii zakony i niszczyć należące do nich klasztory. W ten sposób ustanowiono wyrok na karmelitach z Aylesford. Zakon został poddany kasacji, braci rozpędzono po całym świecie a należące do nich włości przekazano na ręce Tomasa Wyatta z Allington Castle.
Przymusowa banicja zakonników trwała pięć stuleci. Karmelici wrócili do Aylesford dopiero po II wojnie światowej i z miejsca zabrali się za odnowienie upadłej posiadłości. Odrestaurowano zabytkowe mury, odbudowano zniszczone pożarem konstrukcje i wyeksponowano oryginalne zabudowania – między innymi krużganki, bramę rzeczną czy refektarz.
Obecnie sanktuarium jest oazą spokoju otwartą dla pielgrzymów i turystów. Kompleks stanowi doskonale wyważone połączenie wiekowych zabudowań z konstrukcjami wzniesionymi w latach 1958-1965. Klasztor można zwiedzać przez okrągły rok. Można tam też zorganizować szkolenie. W pięknej, położonej wśród pól i malowniczych wzgórz posiadłości znajduje się centrum konferencyjne, galeryjka, sklep z pamiątkami czy ekspozycja prac Adama Kossowskiego (pochowanego w Aylesford malarza i twórcy wyjątkowych, ceramicznych rzeźb).
Przebywający w kompleksie zakonnicy ciepło przyjmują zarówno pielgrzymów, jak i turystów, którzy – tak, jak autor cytowanej wcześniej recenzji – chcą uciec na chwilę od rzeczywistości i pokontemplować w ciszy, wśród zniewalającej przyrody i w otoczeniu ascetycznych murów historycznej posiadłości.
Bliżej natury, blisko historii
Ale „The Friars” to tylko jedna, uduchowiona twarz Aylesford. Historia tej pięknej, intymnej wsi zaczęła się o wiele wcześniej niż w chwili przyjazdu palestyńskich mnichów a przyszłych karmelitów.
Pierwsi osadnicy pojawili się tu już w okresie neolitu, o czym świadczą między innymi znalezione na północ od Aylesford, niestety zniszczone przez rolników groby komorowe czy położone niedaleko wsi kurhany (nieco podobny, ale zdecydowanie mniej znany i skromniejszy od Stonehenge Kit’s Coty House). Tutaj też rozegrała się (w 455 roku) tajemnicza bitwa między anglosaskimi najeźdźcami i Romano-Brytami. Batalia jest tajemnicza przede wszystkim dlatego, że do dziś nie mamy pewności, która strona wyszła z niej zwycięsko. Wszystko przez kronikarza, który tej informacji nie umieścił w swoich zapiskach albo przez roztargnienie, albo z uwagi na to, że wynik bitwy nie był mu na rękę.
Pewnym natomiast jest to, że po najeździe Normanów z 1066 roku Aylesford stało się własnością słynnego Wilhelma Zdobywcy, a część z ziemi oddano biskupowi Rochester jako rekompensatę za wcześniejsze przejęcie gruntów zagospodarowanych na potrzeby budowy tamtejszego zamku. W tym okresie powstał też kościół Piotra i Pawła – górujący do dziś nad centrum Aylesford.
Zresztą, przechadzka po najstarszej, głównej części miejscowości to prawdziwa podróż w czasie. Na niewielkiej połaci znajdziemy zarówno budynki z okresu najazdu Normanów (np. wspomniany kościół), jak i konstrukcje z epoki wiktoriańskiej, współczesne budynki, klimatyczne puby czy sklepiki z pamiątkami i wyrobami rękodzielniczymi. Co istotne – mimo że Aylesford przez wieki się rozrastało, wiejskie zabudowania nie straciły nic ze swojego uroku, a całość – z wyjątkowej, stylistycznej integralności.
Budynki, uliczki i mosty łączące brzegi rzeki Medway w połączeniu z piękną przyrodą składają się na turystyczną pocztówkę – wyobrażenie idealnej, angielskiej prowincji i uosobienie wymarzonego kierunku majowych (ale nie tylko takich) wojaży.
Ważne adresy
* Zakon karmelitów
The Friars
Aylesford
Kent ME20 7BX
Tel: 01622 717272
Strona www
Foto: Flickr (lic. CC)
Foto: Wiki (lic. PD)