Wolne popołudnie? Warto skorzystać z okazji i przed wieczornym koncertem zwiedzić to wyjątkowe miasto. Przecież to, co najlepsze mamy często pod nosem!
W oddalonym zaledwie 30 mil od Londynu mieście zamieszkuje około 30 tysięcy osób. Jednak mimo niewielkich rozmiarów i bliskości brytyjskiej stolicy Rochester nie jest typową sypialnią. Miasto nie drzemie, ale tętni życiem, a duchy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości kreują lokalną rzeczywistość zupełnie tak, jak robiły to w „Opowieści wigilijnej” Dickensa.
Pierwsza zjawa, czyli to co było
Nie trzeba studiować map i wykuwać na pamięć dat zapisanych w podręcznikach, aby na własnym karku poczuć oddech historii Rochester. Wystarczy spacer po zabytkowej części miasta, rzut oka na rzymskie ruiny murów obronnych czy wizyta w zamku z czasów Wilhelma Zdobywcy. Położone nad rzeką Medway Rochester to patchwork stylów architektonicznych. Historyczne zabudowania są jak najbardziej rozchwytywane topmodelki – prężą wdzięki przed publicznością, zakładają na siebie to antyczne, to średniowieczne, to gotyckie fatałaszki i trwają w idealnie wypracowanych pozach tylko po to, żebyśmy mogli podziwiać ich wyjątkową urodę.
Zwiedzanie miasta jest trochę jak podróż w czasie odbywana w przyspieszonym tempie. Zaczynamy od początku, a więc od Rzymian, którzy – jak to mieli w swoim zwyczaju – podbili tereny dzisiejszego Rochester i utworzyli tu wojskowe obozy, czyli „castry”. Określenie to jest poniekąd kluczem do zrozumienia, jak wielki wpływ miało Cesarstwo na późniejszy rozwój miast w Wielkiej Brytanii. Od słowa „castra” pochodzi końcówka „chester”, która pojawia się w nazwach wielu miast w Wielkiej Brytanii. A dokładniej – tam, gdzie duże piętno na rozwoju odcisnęli Rzymianie. Nazwa Rochester (wcześniej określano te tereny mianem Durobrivis czy Hrofescester) pojawiła się dopiero w 1610, ale zanim Rochester stało się Rochester, Normanowie postanowili zaznaczyć swoją obecność i – tuż po inwazji – wybudowali wielki zamek obronny.
Stoi on na położonym niedaleko rzeki wzgórzu, na którym w 43 roku naszej ery Rzymianie założyli obozowisko, czyli wspomnianą castrę. Świetnie usytuowany gmach o strategicznym charakterze był przez wieki nie do zdobycia. Niestety, częste najazdy i wojny naruszyły jego bryłę, a smukłe ruiny, które dziś możemy podziwiać pochodzą nie z antyku, a z 1066 roku.
Od 1127 roku zamkiem opiekował się arcybiskup Canterbury, później – warownia była aż trzykrotnie oblegana i (w 1215 roku) częściowo rozebrana. To właśnie w konsekwencji licznych najazdów zamek stracił jedną z czterech, pierwotnych wież. Było to w 1235 roku, kiedy część normańskich baronów przeciwstawiła się królowi Janowi. Rebelianci zabarykadowali się w twierdzy, a zwolennicy króla – którzy bezskutecznie próbowali odbić zamek przy pomocy ówczesnych machin oblężniczych – wykopali głęboki tunel, a potem wzniecili pożar. Finalnie wieża załamała się i z impetem runęła. Rebeliantów nie przekonało to jednak do zawieszenia broni. Przeciwnicy króla trwali na swoich stanowiskach przez miesiąc. A potem… zrobili się głodni i skapitulowali. Spaloną konstrukcję zastąpiono po dekadzie nową wieżą – tym razem okrągłą, a więc lepiej przygotowaną na ataki pocisków.
Ruiny zamku, którymi opiekuje się English Heritage są udostępniane turystom. Chętne osoby mogą zwiedzić wnętrze dawnej twierdzy i wejść na taras widokowy, z którego rozciąga się zapierająca dech w piersiach panorama obejmująca rzekę i wzgórza. Dodatkowo, przy okazji wizyty w twierdzy, warto zajrzeć do Rochester Castle Garden – ogrodu, w którym odbywają się liczne, sezonowe koncerty i festiwale.
Kolejnym etapem podróży w czasie jest wizyta w usytuowanej w sercu ruchliwej High Street Katedrze, która – w kwestii podeszłego wieku – ustępuje zaledwie budynkowi z Canterbury.
Katedra w Rochester została ufundowana w 604 roku, a potem (w 1080 roku) przebudowana przez biskupa Gundulfa. Zresztą, to nie ostatni raz, kiedy zmieniano kształt bryły, dzięki czemu odwiedzający mogą podziwiać zebrane w jednej formie i koegzystujące obok siebie od wieków motywy normańskie i gotyckie.
Także w katedrze będziemy mieli okazję podziwiać pochodzące z XIV wieku, najstarsze w Anglii drzwi prowadzące do biblioteki, w połowie zachowany fresk z XIII stulecia czy zwiedzić wieżę Gundulfa. Osoby wierzące chętnie zapalą świeczkę i pomodlą się do Williama of Perth – pochodzącego ze Szkocji a zamordowanego w Rochester piekarza, którego ciało (złożone w katedrze) w cudowny sposób oparło się procesowi rozkładu.
Ale, żeby podróż w czasie nie była tak jednoznacznie różowa, na jej zakończenie warto wybrać się do Guildhall Museum, w którym – oprócz wystaw poświęconych między innymi dawnym i współczesnym twórcom lokalnym – zobaczyć można tematyczną, mrożącą krew w żyłach ekspozycję przedstawiającą historię brytyjskich, dziewiętnastowiecznych pływających więzień. Na statkach, w warunkach uwłaczających człowieczeństwu, przetrzymywano zarówno groźnych zbrodniarzy, jak i pospolitych, drobnych, nierzadko kilkuletnich złodziejaszków.
Druga zjawa, Rochester Dickensa
Współczesne Rochester – wbrew pozorom – nie żyje ani zamierzchłą, normandzką historią, ani niechlubnym wspomnieniem o pływających więzieniach. Miasto żyje Karolem Dickensem!
Słynny pisarz upodobał sobie to miejsce w sposób wyjątkowy. Na planie Rochester rozgrywa się wiele historii z jego książek. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy z najwyższymi honorami upamiętniają autora „Klubu Pickwicka” czy „Opowieści wigilijnej”.
Spacerując po centrum praktycznie na każdym rogu natkniemy się na motywy przywołujące albo samego Dickensa, albo sceny lub postaci z jego powieści. To tutaj działa Charles Dickens Centre. W Rochester, na wiosnę i w grudniu organizowane są Dickens Festival i Dickens Christmas. Przy samej High Street napotkamy się na multum pubów, hotelików czy sklepów, których nazwy inspirowane są twórczością wielkiego autora, a na fasadach budynków – zobaczymy tablice informujące o tym, że pisarz wspomniał o danym miejscu na kartach swoich powieści.
Książki Dickensa (ale i tytuły innych autorów) fani ekonomicznych zakupów i polowania na białe kruki mogą kupić w Baggins Book Bazaar, czyli w największym w całej Anglii antykwariacie. Miłośników czasów minionych ucieszy z kolei możliwość zwiedzania historycznych domów, a amatorów współczesne rozrywki – oferta sklepów, galerii sztuki, tematycznych centrów czy prawdzie angielskich pubów.
Trzecia zjawa, przyszłość miasta
Mimo że miasto Dickensem stoi – nic nie wskazuje na to, aby jego przyszłość wyglądała tak, jak pesymistyczna wizja, którą przed Ebenezerem Scroogem roztoczył trzeci, odwiedzający go w noc wigilijną duch. Miasto – z jednej strony – to historyczna perełka, a z drugiej – prężnie rozwijający się punkt na mapie Kent. Wśród najbliższych inwestycji numerem jeden jest budowa drugiego terminala lotniska.
Z uwagi na urodę zabudowań, miasto często zamienia się w plan filmowy i staje się tłem na którym odgrywane są popularne komedie i dramaty z gwiazdorską obsadą. Do Rochester co roku ściągają miłośnicy talentu Dickensa i fani muzyki skuszeni ofertą licznych festiwali i koncertów. Coraz chętniej przybywają tu, choćby na weekendowy wypad, mieszkańcy Kent, którzy – z nierzadko wielkim zaskoczeniem – odkrywają, że najfajniejsze atrakcje mamy zwykle pod nosem.
Przydatne adresy:
* Zamek w Rochester
ME1 1SW Rochester, Kent
870 333 1181
* Katedra w Rochester
The Precinct, Rochester, Kent, ME1 1SX
telefon: 1634 810073
mail: bookings@rochestercathedral.org
* Guildhall Museum
17 High Street
Rochester ME1 1PY
telefon: 1634 332680
* Antykwariat Baggins Book Bazaar
19 High Street, Rochester,
Kent ME1 1PY
telefon: 1634 811651
Foto: Flickr (lic. CC)
Foto: Tomec Gin